No3D Corporation

Rysuje "To odwiedzają tą wyspę. Puki nie krzywdzisz tego ekosystemu to jesteś tu mile widziany. Możesz wynająć sobie domek i odwiedzać go czasem. To jak postąpisz zależy od ciebie. Wioska nie wie o mojej obecności... tak jak inni ludzie bo podobno jestem warta około 1 000 000 000 kredytów"

Kiwam głową. Rysuje mapę miasteczka i pokazuje sklep oraz hotel gdzie będzie mógł przekimać. Swojej kryjówki nie zaznaczam. Następnie jak już odejdzie to udaje się na obchód... sprawdzić czy ktoś potrzebuje pomocy.

Kontynułuje obchód. Idę w północne rejony wyspy, gdyż tam często się coś dzieje. Zawsze goliat coś rozwali albo kogoś, zawsze Liściowe Pytony mają dramę... albo Sodarie znowu rozrabiają. Tam zawsze jest coś do roboty.

Wskakuje koło nich i mówię do nich.
- Spokojnie, panowie, spokojnie. CO się tu dzieje bo bluzgi słychać prawdopodobnie nawet w osadzie człowieków - zapytałam się stając i przechylając głowę w lewo.

Słucham uważnie.
- Gdzie ta dziewczyna... - spytałam się. Pierwszy raz widzę iż Pytony się kłócą o rodzicielstwo... mimo wszystko samica musi mieć teraz ogromny brzuch.... jak mnie zabiorą do niej to zaczynam robić oględziny.

- W teorii celu egzystencjalnego naszego gatunku nie powiniście się kłócić - rzekłam podchodząc do nich i obejmują ich.
- W prawdzie pownniście być dumni. Im więcej młodych tym pewniejsza przyszłośc dla gatunku. Raveny nie raz dzielą się hostami... tak jak Helioliski oraz Pająki Pustynne. To naturalne w naszym istnieniu.

- To następnym razem oznaczajcie owe samice. Wiem iż wasz kwiat może "pryskać" pewnym feromonem. Z doświadczenia wiem iż on schodzi długo. To może być wasz znak na "zaklepanie". Teraz już nic z tym nie możemy zrobić.