Oficjalne Forum No3D, wita Cię
Legat
- Powiedzmy iż jestem pełna niespodzianek - rzekła. No... definitywnie Trap.
Po chwili jednak wparowała do pomieszczenia Ona. Zamiast włóczni miała Mikrofon... a ogólnie sama wyglądała na młodą. Pomachała wam wszystkim mówiąc.
- WITAJCIE! Wybaczcie iż musieliście czekać. Zwłaszcza Assassyn się zniecierpliwił - powiedziała. Assassyna nigdzie nie wyczuwałeś o dziwo.
Offline
DanatZeppeliSzelma lvl 5
- Czyli tak. Okej - wzruszył ramionami.
- Okej, o ile jeszcze rozumiem, że ten tutaj to Kowboj - wskazał na Billego - Tutaj jest Aleksander Wielki - wskazał na Iskandara - Tu mamy rycerza - wskazał na Sabera - A tu jest Mona Liza, to kim ty jesteś? Idolką z japonii? - zapytał Lancera z mikrofonem.
Offline
Legat
- Elizabeth Batory - rzekła z pociesznym uśmiechem. Po chwili za tobą powiedział ktoś.
- Więc skoro Batory przybyła, to możemy zaczynać - powiedział. Kiedy się odwróciłeś nieopodal widziałeś kogoś takiego.
Sunset przytaknęła.
- Więc skoro wszyscy są to możemy zaczynać.
Offline
DanatZeppeliSzelma lvl 5
- Hmm... z tego co pamiętam, nie byłaś idolką - stwierdził.
Po odwróceniu się, Wojna uśmiechnął się szeroko.
- Hassan-i-Sabbah. Czcigodny Ze Szczytu, Pierwszy Hassanie. Jakaż to radość mnie spotyka spotykając cię w tym miejscu. Twój zakon jest ulubionym mej drogiej siostry - rzucił do mężczyzny.
Offline
Legat
Ten się nie odezwał i stanął w szeregu. Małomówny. Jedynie to przytaknął ci. Po chwili Sunset stanęła jak generał na wojnę i zaczęła ci tłumaczyć (i tutaj utnę monolog bo jestem w tym tak chujowy jak Hitler w kochaniu żydow i polaków).
Ogólnie zrozumiałeś iż Pierdolone Hanysy z innego świata zwane kucami wykorzystują ten świat do zsyłania wszelkiego zła tutaj sprawiając iz ten świat ma sporo szans (wedle noteskiku jaki masz od twojego szefa... nie mistrza ale szefa czytaj boga) iż ich świat uniknie apokalipsy.
...
...
TO NIE DOPUSZCZALNE! PURGING THEM IN HOLY FIRE!
Offline
DanatZeppeliSzelma lvl 5
- Cóż, jeśli zamierzają unikać swojego osądu, istnieje jedna kara jaka może ich spotkać. Tu nawet nie potrzeba Urbana aby mógł zawołać, że to pora na Krucjatę - stwierdził krzyżując ręce na klatce piersiowej. - Doskonale, kiedy zaczynamy? - zapytał spoglądając na resztę mistrzów i sług.
Ostatnio edytowany przez DanatZeppeli (2019-02-09 17:23:48)
Offline
Legat
- Musimy tylko poczekać na ich pierwszy ruch - powiedziała Sunset. Nagle coś budynkiem zatrzęsło. I nagle... jak to ktoś.
https://youtu.be/zbAdoqsFnTc?t=711
Z północnej ściany nie było co zbierać. Wszyscy Servanci dobyli swoich broni lecz nagle lekko przeźroczyste macki... zrobione z wody? odepchnęły ich na ścianę, z czego jedna śmignęła Bendivere po tyłku. Po chwili zobaczyłeś... pół kuca... pół... rybę... unoszącą się w... nad ziemią za pomocą... Fontanny?![]()
Offline
DanatZeppeliSzelma lvl 5
Wojna strzelił kłykciami i poprawił swoją fryzurę.
- Dziękuje za pojawienie się. Zaczynałem się nudzić - oznajmił przeciągając się i zrobił dwa kroki w kierunku. - Mala ultro adsunt, nieszczęście zjawia się nieproszone. Pytanie brzmi, co jest nieszczęściem które było nieproszone? Ty, przybywając tu jako pierwsza i trafiając na mnie? Czy może ja, przybywając tu by zniszczyć twój świat który śmiał odrzucić apokalipsę?! - zawołał i zaczął się śmiać. - Me prawdziwe imię, to Drugi Jeździec! Wojna! A teraz! Zapamiętaj me imię! Albowiem nie znam strachu! Nie czuję przerażenia dając ci moje prawdziwe imię! Albowiem nie jestem jak zwykły sługa! Strach to koncept bestii, zwierząt i śmiertelników! A ja, nie znam strachu, litości czy smutku! Dlatego, nie jestem ani bestią, ani zwierzęciem ani śmiertelnikiem! - kontynuując swój wywód dalej szedł ku syrenie. - Dam ci teraz szansę, klęknij, abym mógł oddzielić twe kończyny od twego kręgosłupa! Albo zabaw mnie! - i z tymi słowami rzucił się na wroga, nie dobywając broni, raczej dążąc do podnieśienia jakiejś losowej gazrurki, badyla czy czegokolwiek, albowiem Wojna, wszystko widzi jako broń!
(jedyna wersja theme songu jaka istnieje bo gra jeszcze nie wyszła)
https://www.youtube.com/watch?v=XvpZTggS5o8&t=
Ostatnio edytowany przez DanatZeppeli (2019-02-20 21:55:26)
Offline
Legat
Ta ruszyła tylko uchem.
- Sorry nie znam. A klękają albo proszą o to tylko głupcy, więc... - rzekła i nagle z pod stóp wystrzeliła na ciebie woda która walnęła cię w sufit. Po chwili z oddali także uderzyła cię pozłacana strzała która następnie odesłała cię na kolejną ścianę. "Syrena" chciała cię zaatakować lecz Beldivere zablokował jej atak. No... ona i jej tajemniczy partner są dość mocni.
Offline
DanatZeppeliSzelma lvl 5
Wojna zaśmiał się, odchodząc od ściany. Chwycił strzałę która wcześniej w niego poleciała i rzucił nią w syrenę.
- A więc pozwól, że wyrwę twój kręgosłup przez klatkę piersiową! - zawołał i tym razem nie podszedł, a ruszył pędem w syrenę, z zamiarem chwycenia jej i zrobienia na niej suplexa. Nie planował jeszcze zacząć podchodzić do walki poważnie.
Offline
Legat
Kiedy ją chwyciłeś ta okazała się wodą, przez którą po chwili przeleciały kolejne 5 strzał posyłając cię spowrotem na ścianę. Po paru chwilach kiedy się uwolniłeś trafiła cię kolejna tym razem fioletowa strzała która tym razem zaczęła cię spowalniać. Mimo bycia kim jesteś... widać iż działa. Nagle usłyszałeś.
- Nie traktując przeciwnika poważnie, sam przygotuj się na to samo - rzekła syrena. Po chwili z pobliskiego akwarium trafił cie mocny strumień wody. Na zewnątrz słychać odgłosy walki co oznacza iż reszta ich serwantów też tu przybyła.
Offline
DanatZeppeliSzelma lvl 5
- Chcesz, żeby wziął cię na poważnie? - zapytał wojna odsuwając się od ściany. - Pewnie. Zobaczysz, że już tego nie będziesz chciała kilka sekund później - stwierdził a następnie jego zbroja zaczęła powoli składać się na jego ciele, zakrywając go chwilę później. Zaraz potem przesadnie wielki miecz pojawił się w jego ręce. Ziemia pod jego stopami zapalała się.
- Nie pocałuję ziemi, nie padnę aż nie odtworzę tego świata wedle mej, szaleńczej wizji! - wraz z tymi słowami, rzucił się na syrenę z pełną prędkością jaką potrafił osiągnąć i wykonał cięcie celując w przejście pomiędzy kucem a rybą.
Offline
Legat
Ona nagle stworzyła 6 ścian które kolejno osłabiała twój atak, lecz nie zatrzymał go całkowicie. Ta zdążyła zrobić unik, lecz została draśnięta mocno. Spojżała na swój bok który trafiłeś i się uśmiechnęła.
- No... to teraz ja też się zabawie na poważnie - rzekła i podniosła kopyta. Nagle poczułeś pod sobą jakby miał zaraz gejzer jebnąć, tak samo w paru miejscach. Masz dosłownie 2 sekundy na reakcje.
Offline
DanatZeppeliSzelma lvl 5
Zbroja z wojny zniknęła wraz z jego odskokiem do tyłu od gejzeru.
- Co ci powiem. Mana na bieganie w zbroi jest zbyt ciężka do zdobycia, żebyś mogła cała czas to obserwować. Ale nie martw się, nie będę delikatny. Nigdy nie jestem - oznajmił i uśmiechnął się jak główny bohater mechanicznej pomarańczy popijając mleczko. Zaraz potem postanowił znaleźć jakiś znak drogowy i to jego użyć jako broni.
Offline
Legat
Chwyciłeś znak "uwaga piesi" ta się uśmiechnęła.
- Lubię twój styl - Rzekła i zobaczyłeś strumień wody wystający z jej kopyta. Machnęła nim i przecięła nim skałę. No... dosyć mocny ten strumień.
Offline