Oficjalne Forum No3D, wita Cię
Legat
Nic... kompletnie ich nie widać.
- Zostaw ten hełm... to nie naturalne ani magiczne kamuflarze - powiedziała do ciebie. Skoro Lucy je widzi... a to nie są magiczne ani organiczne ani technologiczne kamuflaże to oznacza jedno... i to ci potwierdziło.
Na wieży dostrzegłeś znaną ci sylwetkę źrebaka alicorna o gwieździstej grzywie. Spoglądał na was z lekkim uśmiechem, choć dobrze wiesz iż Turkus raczej nie jest wam przychylny. Lucy dostrzegła go.
- Wrócił gówniarz...
Offline
Kamiros TorinoUżytkownik RPG
obracam głowę w jego stronę.
- odpieprz się od nas... znajdź sobie coś ciekawszego do roboty... - rzekłem do niego.
Offline
Legat
- Ależ o co wam chodzi? Ja tu tylko wykonuję swoją pracę od Jedynego. Dobrze wiecie iż jak już posuwam się do TAKICH czynów to musi być ku temu powód... jak z Wielką wojną - powiedział ci. Lucy się wzdrgnęła.
- Nie musisz nam przypominać iż to ty wywołałeś ten konflikt... o co chodzi tym razem? - zapytała. Turkus wam machnął kopytem. Nagle ulica odżyła i zobaczyłeś... bezdomne dzieciaki które proszą o kredyty. 3 chłopców i jedna dziewczyna... koło 15 lat. Wszyscy ich ignorują mimo iż widać iż są głodni. Nagle podjeżdza samochód i ich zgarnia... scena przenosi się do pewnego miejsca w podziemiu gdzie widzisz tych trzech chłopców na arenie, oraz kompletnie nagą 15 latkę bez dosłownie niczego obmacywaną przez gubernatora oraz dwóch jego ziomków. BTW chłopcy byli pożerani na arenie przez TatzlPony z czego jedna bardzo przypominała Sparkle... ale to nic dziwnego gdyż tak jak syreny, tatzpony mają wyglądy innych klaczy. Następnie wróciliście na ulicę.
- W taki sposób zginęło 400 000 dzieci w przeciągu ostatnich 50 lat. Tamta dziewczyna co ją widzieliście wciąż żyje i jest ukrytwa w tamtej wieży... użyła Osłon Enderowych by się przed wami schować. Co z nią zrobicie to już wam pozostawiam. Ja dostałem rozkaz od jedynego by usunąć życię z tej skorumpowanej wioski. Każdy tutaj miał swój wkład... ten kto nie miał to odleciał bo "wygrał wycieczkę".
Offline
Kamiros TorinoUżytkownik RPG
- więc co tu jeszcze robisz skoro już skończyłeś? - spytałem dalej mówiąc gniewnym pogardliwym tonem. Lucy mogła wyczuć ze jego obecność źle na mnie dział... mogła wyczuć że zaraz mogę zrobić coś głupiego.
Offline
Legat
- Tylko dla tego iż nie mam nic do roboty. Poza tym widoki są piękne... - powiedział i odszedł. Trutnie roju też zniknęły ale wcześniej niż sam Turkus. Nagle na twoim HUDzie pojawiła się sygnatura życia... w wieży administracyjnej.
Offline
Kamiros TorinoUżytkownik RPG
- Lucy... co proponujesz? - spytałem jej obracając się w jej stronę.
- myslisz że można wierzyć w to co powiedział lub pokazał? - spytałem
Offline
Legat
- Można mu ufać. Może robi co robi ale nigdy nikogo nie okłamał. Można powiedzieć iż jest szczery do bólu - powiedziała i ruszyła w stronę wierzy. - Najwyżej może nie powiedzieć całej prawdy... dlatego bądź ostrożny.
Offline
Kamiros TorinoUżytkownik RPG
- no raczej... - rzekłem idąc w stronę wieży... cały czas jednak trzymam blaster w jednej ręce a katanę w drugiej.
- Lucy... słyszałaś kiedyś historię o Czarnym Lustrze? - spytałem
Offline
Legat
- Nie, możesz opowiedzieć na statku. Chwilowo czuje iż coś się zbliża - powiedziała wyciągając Scutter Guna.
Zobaczyłeś jak nieopodal ląduje coś co podobne jest do pterodaktyla z Ziemi. jedynie co było inne to dziub gdyż wyglądał raczej na kształt młota. Nie miał oczu.
Offline
Kamiros TorinoUżytkownik RPG
- mhm... może nas nie zauważy... spróbujmy się przekraść... - rzekłem cały czas mając blaster i katanę w gotowości.
Offline
Legat
Lucy zaświecił się róg i rzuciła zaklęcie. Straciłeś nagle zdolność widzienia kolorów a słuch był przytłumiony co dla ciebie oznaczało jedno... kamuflaż optyczny. Nigdzie nie widziałeś Lucy ale na podłodzę widziałeś jednak odciski na piasku iż szła koło stwora... nie zauważył ani nie wyczuł.
Offline
Kamiros TorinoUżytkownik RPG
Przekradam się też za nią zatem uważając by nie potrącić niczego i nie zdradzić swojej pozycji. Gdy już miniemy go daleko i będziemy bezpieczni mówię.
- dzięki. sam nie ogarnałem jeszcze moich zdolności w tym stopniu. - mówię do niej miłym tonem.
Offline