-Dobrze chociaż, że w lottka nie grałem, bo bym prze*ebał sporą sumę, patrząc na moje szczęście. Wyszedłem z domu i jak jehowi, poszedłem do następnego szukając szczęścia i przydatnych rzeczy.
Okrążyłem ją dwa razy sprawdzając czy jest tylko jedno wejście oraz czy nic w pobliżu mi nie zagraża. No i oczywiście a nóż się trafi jakaś przydatna rzecz po drodze.
Uniosłem broń i wycelowałem z grzeczności najpierw w kobietę. -Przepraszam państwa za niegrzeczność z mojej strony, ale proszę o natychmiastowe podniesienie rąk do góry. Powiedziałem głośno i stanowczym tonem.