Oficjalne Forum No3D, wita Cię
Legat
Sprawdzam na mapie ile jeszcze mi zostało do wioski. Jak nie to szukam Rośliny Ruga. Słynie ona z połykania wszystkiego co popadnie ale nie trawi... tam będę bezpieczna przed innymi stworami. Jeśli wioska będzie blisko to staram się wytrzymać. Jak nie to szukam tej rośliny.
Offline
Legat
To jak to było... podchodzisz do takiej i pukasz trzy razy w nią. Następnie daję ręce do góry i daje się połknąć. Jak dobrze pójdzie to roślina powinna zrobić to co mój kombinezon czyli zacieśnić się na mnie, ale nie tak bym była w pułapce. Jak co można się szybko i łatwo wydostać. Jak się uda to idę spać.
Offline
Tak też zrobiłaś. Roślina cię połknęła i spokojnie w niej zasnęłaś. Po nie wiadomym ci czasie budzisz się. Widzisz że nie jesteś już w roślinie a w kajdanach oraz bez wyposarzenia. Jedziesz na pace jakiegoś pojazdu. Obok jest trzech gości ubranych w skóry i maski przeciwgazowe. Mają broń palną w dłoniach
Offline
Legat
Udaję iż śpię. Który to już raz kiedy w takiej sytuacji się znajduje? Chyba 4. Raz mnie chcieli zanieść do burdelu... raz jako niewolnicę... nie zliczę już ich możliwości. Teraz się staram dowiedzieć co to za jedni... udaje wciąż śpiącą.
Offline
Na ich ubraniach widzisz okrągłą plakietkę przedstawiającą czarnego wyjącego wilka. Kątem oka zliczyłaś że jest trzech tutaj i może być jeden lub dwóch w szoferce pojazdu
Offline
Legat
Udaje śpiącą i dalej czekam aż się dowiem co się dzieje, albo znajdę dobrą okazje do ucieczki. Jak co mam pewien sonar który zwabia pobliskie potwory. Niesłyszalny dla ludzkiego ucha. Mogę użyć w ostateczności, głównie dlatego iż potem sama będę się musiała przebijać.
Offline
Po jakimś czasie zatrzymujecie się. Chyba jakiś postój... Goście siedzący przy tobie zsiedli oprócz jednego. Koleś ze strzelbą. Siedzi sobie wygodnie i patrzy to na ciebie to na resztę ekipy. Słyszsz rozmowę przez jakiś komunikator.
-Tak szefie... Znaleźliśmy jakąś kobietę w pancerzu atlantów... Co?! Ale.. Ale czemu?! No... no dobrze... tak jest szefie...- rozłączył się.
-Dobra chłopaki. Z paki ją. Nie jest nam jednak potrzebna i tylko problemy nam zrobi
Offline
Legat
Staram się zlokalizować swoją broń. Bez niej długo nie zabawie jak mnie wyrzucą. Poza tym spoglądam też na gościa. Dzięki mojemu wizjerowi nie są wstanie zobaczyć czy śpię czy nie... mimo wszystko czekam aż mnie wyrzucą. W broni mam lokalizatory... po pewnym epizodzie z młodymi mojej wioski... więc jak ją wyrzucą to mogę ją znaleźć. Jak nie... zawsze mogę zdalnie uszkodzić.
Offline
-Wyrzucać ją..- no i dwóch drabów odłożyła cię na ziemie. Co do tutejszego szefa tej zgrai to ma on kaptór z łba jakiegoś futrzaka i to sporego. Zakrywa to jego włosy ale widzisz lekki zarost i ciemne oczy. W miarę miło wygląda. "Mundur" ma ze skóry i futer jak reszta kompanów. Przy pasie widzisz dwururkę z rączką zrobioną z kości jakiegoś cykloida... Coś zaczęło ci świtać. Już słuszałaś o takiej zgrai łowców cykloidów. Nie możesz przypomnieć sobie ich nazwy ale nie są jakoś agresywnie nastawieni do ludzi. Podatków zwykle nie pobierają. Pakują się do wozu. Lokalizator pokazuje ci że w szoferce jest twoja broń. Odpalają silnik
Offline
Legat
- Argj... - rzekłam powoli wstając... Mimo wszystko jakby jestem przy nich bezpieczna jakby... no chyba iż zdecydują się zmienić w standard bandytów i próbować mnie zgwałcić.
- Cholera moja głowa... g... gdzie ja jestem? - rzekłam rozglądając się na wypadek gdyby mnie słyszeli.
Offline
Legat
Więc założyłam spowrotem swoje bronie i przy pomocy swojej mapy idę dalej do owej osady. Jeśli dobrze rozumiem, nie powinna już być aż tak daleko. Tak dokładnie to jestem na pustynii czy jeszcze w junglii?
Offline
Legat
Więc idę tak jak trzeba by być w miarę szybko w wiosce. I tak jak ostatnio... uważam na wszelkie niebezpieczeństwo jakie może na mnie tu wyskoczyć.
Offline