Oficjalne Forum No3D, wita Cię
Użytkownik RPG
Czekam na zakończenie... by potem spojrzeć na Arcane.. ale nie w jej oczy... nigdy w nie nie patrze.
- umm... Arcane... myslę... że powinnismy.... pójsć do niego.. - rzekłam cicho tym niepewnym zmartwionym głosem
Offline
Legat
- Mówię ci iż wszystko... widzisz? Idzie tam właśnie - rzekł. Zobaczyłaś jak do pomieszczenia wchodzi Runer, nie mniej jednak coś dziwnego ci się wydawało. Wyglądał na nieobecnego i pustego... jakby widział coś tak potwornego iż został niemalże wypruty z emocji. Zobaczyłaś też jak wbiega strażnik Twilight który lustruje coś wzrokiem, dopuki nie zauważa Runera. Wyciąga miecz.
- STÓJ W IMIENIU PRAWA! - krzyknął. Runer jak poparzony rzucił się do ucieczki, a strażnik razem z 3 innymi ruszył za nim w pogoń. Wszyscy przyglądali się temu.
Offline
Użytkownik RPG
Biegnę za nimi. Przestałam w tym momencie myśleć racjonalnie.. po prostu biegnę tam... Gdy tylko znajdę się w odpowiednio dużym cieniu używam cienistego przeskoku by znaleźć się bliżej strażników i Rune'a. Gdy tylko jestem Wystarczająco blisko łapię go moją cienista macką telekinezy i pozostałe 3 (4 to moje max) wprawiam w ruch wahadłowo-rotacyjny pomiędzy mną a strażnikami. Mam na pysku wkurwiony wyraz. Oczy wręcz mi świecą.
- CHWILA. O CO TU CHODZI. O CO GO OSKARŻACIE. RUNE. CO ODWALIŁEŚ?! - momentalnie zniknęła cała moja nieśmiałość.
Offline
Legat
Kiedy zdążyłaś go złapać, nie mogłaś nic zrobić gdyż Przyboczny Twilight skoczył na ciebie i założył ci na róg obręcz która niemal odrazu cię unieruchomiła magicznie. Pozostali skoczyli na Runea i powoli zaczęli go skuwać, ciebie też. Przyboczny miał przyłbice na twarzy. Wyciągnął krzyształ.
- Wasza wysokość, złapaliśmy go. Jedna z uczennic 2 stopnia próbowała go ratować. Co mamy z nią zrobić?
[Twilight]: Przyprowadźcie Mordercę i tą klacz do mnie. Muszę z nimi porozmawiać.
- Rozkaz, wasza wysokość - rzekł strażnik i cię postawił na kopyta.
- Nie próbuj sztuczek... i tak pogorszyłaś sprawę pomagając mu - dodał i zmusił cię do pójścia na przód. Arcane dobiegła dysząc.
- Hola hola... o co te rzeczy?!
- To sprawa państwowa cywilu, nie twój interes. Wracaj do środka.
Offline
Użytkownik RPG
- Arcane... nie rób głupot.. jak ja... - odparłam cicho do niej idąc za nimi. morderstwo że niby Rune kogoś zabił? nie wierze... nigdy w to nie uwierzę.. on nikogo by nie skrzywdził... miałam kompletny mętlik w głowie. Państwowa? Uratować? o co tu chodzi... miałam mętlik kompletny.
Offline
Legat
Arcane siedziała na zadzie i spoglądała na was z miną WTF. Kiedy dotarliście do zamku księżniczki widziałaś zwłoki strażnika. Zabity, odcięty róg i wydłubane oczy... coś ci to kojarzyło. W środku w sali z Mapą Przyjaźni były wszystkie powierniczki... grubo.
- Wasza wysokość. Jaśnie panie... przyprowadziłem mordercę oraz tą która mu pomogła w uciecze... lecz udało mi się ją powalić nim mogła poszerzyć straty.
Offline
Użytkownik RPG
- ta.. jakbym go nie złapała telekinezą to by wam jeszcze uciekał... - mruknęłam cicho ale i tak pewnie usłyszeli. Czekałam na pytania. wiem że Rune nie zrobił tego strażnikowi... w ten sposób byli zabici moi bliscy... Rune nigdy by tego nie zrobił... nie on... ale... jeżeli on.... to znaczy ze ma powiązania z mordercami mojej rodziny.. a wtedy to ja sama go zabiję.
Offline
Legat
- Widziałam jak próbowałaś rzucić na nas zaklęcie. Kto wie co to mogło być - rzekł strażnik. Twilight spojrzała na niego zmartwiona.
- Night... spokojnie - zaczęła lecz Pegaz podniósł przyłbicę i pokazał co ci iż nie miał prawego oka. Spojrzał na księżniczkę.
- Spokojnie? Zabił mojego brata. KOŁO MNIE! Jak mogę być taki spokojny? - rzekł i chwycił nieobecnego Runea za grzywę i przytargał przed oblicze księżniczki.
- Masz... - rzucił. Twilight spojrzała na Przybocznego. Widać iż o coś się posprzeczali. Alicorn wstał i spojrzał na Runea... po chwili oblał ją pot.
- Bingo... mamy przekaźnik - rzuciła Twilight, po czym chwilę po jej słowach jeden z jednorożców przyłożył mu do szyi Kryształ Ogniskujący. Widziałaś jak powoli stawał się czarny. Rune powoli opadł na ziemię. Pegaz wziął kryształ i spojrzał na niego.
- Przez takich jak te stwory tracimy bliskich - rzekł i wrzucił kryształ to kufra. Twilight spojrzała na ciebie.
- Wiem iż chciałaś dowiedzieć o co chodzi Grey... lecz nie mogę ci tego powiedzieć - powiedziała do ciebie zmartwiona. Pegaz prychnął.
- Raczej nie powinnaś nawet kiedy byłaby pierdoloną uczennicą Celestii.
Offline
Użytkownik RPG
- myślę że powinnam wiedzieć... - odparłam cicho po czym dodałam.
- w ten sam sposób ktoś wymordował cały mój klan... 20 jednorożców miało te same rany.... pegazy podobnie.... cała moja rodzina... - rzekłam cicho widać było doskonale moją bliznę zostawioną przez magiczną pułapkę.
Offline
Legat
- Wiem. Nie mniej nie możemy nikogo wtajemniczyć. Night... odstaw ją tam gdzie powinna być - poprosiła przybocznego, a ten od niechcenia zasalutował i podniósł cię i rozkuł - Bez obaw, twój chłopak wydobrzeje do jutra. Teraz prowadź do domu twojego jeśli mieszkasz tutaj - powiedział z nudów i czekał na twój ruch.
Offline
Użytkownik RPG
-on nie jest moim chłopakiem... i nigdzie bez niego nie idę.. i zasługuję na wyjaśnienia - rzekłam stanowczo. po czym spytałam.
- ta magia... czy to ma związek z Królem Sombrą? A może z jego synem który ponoć był tylko plotką? - spytałam.
Offline
Legat
- Ruszaj bo ci pomogę. Nie to nie, naucz się - rzekł i ci pomógł w wyjściu. Po chwili byliście poza salą. Po chwili odetchnął.
- Wybacz za tą szopkę ale inaczej się nie da. Serio nie możemy ci nic powiedzieć, mamy założone zaklęcie. Nawet jak chcemy to nie możemy ci nic powiedzieć. Dlatego naucz się słuchać jak coś mówimy. Naprawdę to nie twoja liga i tylko byś pogorszyła sprawę - powiedział pokazując trochę troski. Wcześniej widziałaś go jako brutalnego kolesia który nie wstydziłby się uderzyć nawet dziecka... teraz pokazuje co innego.
Offline
Użytkownik RPG
- jeżeli to ma związek... z Sombrą... to ty też jesteś w niebezpieczeństwie... jest w tobie krew cienistych... wyczuwam to... Ten tyran był cienistym... nie jesteśmy z tego dumni ale takie są fakty... gdy nastała wojna dawno temu odmówiliśmy mu pomocy... możliwe że on.. lub jego ród... mszczą się teraz... jeżeli tak.. to każdy cienisty i ci którzy mają Cienistych przodków.. są w niebezpieczeństwie... nie musisz mi odpowiadać.. ale przyjmij to do wiadomości... - odparłam cicho po czym ruszyłam szukać Arcane.
Offline
Legat
W ciszy ruszyliście do twojego domu. Po dłuższym czasie kiedy tam dotarłaś i weszłaś, strażnik na odchodnę rzucił.
- O mnie się nie martw. Może jestem cienistym, ale Sombra nie skrzywdzi raczej kogoś z swojej rodziny. To ja juz czuje - rzekł i poleciał w chmury. Mimo wszystko był środek dnia. Widziałaś iż drzwi do domu są otwarte. Pamiętasz iż Arcane miała klucze.
Offline
Użytkownik RPG
Stoję przez chwilę zszkowana... on.. spokrewniony z Sombrą... ale... nie ważne. Wchodzę do środka.
- umm... Arcane? To ty? - spytałam nie pewnie. W moim domu zawsze panuje cień... umozliwia mi to szybkie przemieszcznie się po nim i ukrycie się w razie włamania.
Offline