Oficjalne Forum No3D, wita Cię
Leżysz sobie w łóżku. W swoim jakże pancernym domu. Jest ranek ponieważ przez twoje niezniszczalne okna i firanki przedzierają się promienie słońca. Dodatkowo dzwoni ci koło ucha budzik w telefonie. Wszystko się zanosi na to, że to kolejny piękny poniedziałek na Verona Street. Jest godzina 6:00. Jak zwykle swoją klinikę otwierasz o 8. Wcześniej przydałoby się ogarnąć. Na podwórzu ledwo słyszysz szczekanie znajomego ci Rotwailera... Dziś kolejna wizyta tego miłego szefa gangu. Cały dzień przed tobą. Tylko trzeba ruszyć tyłek z wyrka...
Offline
Legat
Więc wstaje i lekko się przeciągam. Następnie idę do łazięki z ręcznikiem i zaczynam się tam kąpać. Myje włosy, ciało, wszystko bym była pachnąca i czysta. Przez chwilę leżę sobie w wannie i wygladam przez okno sprawdzić czy Dziadziuś znowu patrzy tutaj ukradkiem czy zrezygnował. Ach Verona Street.
Offline
Więc myjesz się i dogadzasz sobie kąpielą. Twoje "Intymne" części ciała są zasłonięte przez pianę i bąbelki ale to nie zmienia faktu, że Dziadzio patrzy na ciebie przez lornetkę. Serio jest jakiś zboczony lub niewyżyty. Powoli czas ci mija oraz czujesz burczenie w brzuchu. Czas na śniadanie
Offline
Legat
Więc dla beki udając iż go nie widzę zasuwam żaluzje i wstaje. Następnie ubieram się w swoje ubranie codzienne w postaci bielizny białej i zielonej sukienki i zaczynam jeść sałatkę jaką wczoraj wieczorem przyrządziłam. Podczas jedzenia siadam przed komputerem i otwieram i wchodzę na stronę gdzie są informacje o tym co się dzieje w Japonii.
Offline
Gdy zasłoniłaś się żaluzją mogłaś podświadomie usłyszeć jak sąsiad klnie pod nosem. Przebrałaś się wygodnie i zabrałaś za sałatkę. O tym co dzieje się w Upadłej Japonii mówią tyle, że "Działania zbrojne idą bardzo pomyślnie. Odbijane są coraz to kolejne miasta oraz przestrzenie zielone i mniej zamieszkane obszary". Nic nie mówią o stratach i tym ile tych terenów odbito
Offline
Legat
Czytaj, idzie im zdecydowanie na odwrót. Westchnęłam cicho leżąc na kanapie z laptopem na nogach i jedząc sałatkę. Jem chwilę przeglądając internet by po tym jak sałatkę skończę odkładam laptopa na miejsce a następnie powoli się zbieram. Dzisiaj klinika otwarta jest do 15, więc będę miała czas na Jogging. Mimo wszystko na drzwiach jest wiadomość iż po 15 do 20 można dzwonić jeśli stan zwierzaka jest naprawdę poważny. Więc szykuje się i wychodzę otwierając drzwi. Sprawdzam też czy są jakieś nowe ślady na klamce, czytaj próby włamania.
Offline
Zatem wychodzisz. Już gotowa do pracy. Za niedługo powinnaś otwierać ale wyrobisz się na spokojnie. Rotwailera już nie słyszysz. Może już czeka pod przychodnią. Tak czy inaczej na swoich drzwiach i oknach nie dostrzegasz żadnych nowych uszkodzeń czy śladów po włamaniach. A raczej próbach włamania
Offline
Legat
No to zamykam drzwi a następnie wchodzę do auta. Derrick jest umówiony jako pierwszy klient, a pani Dawney z swoim Yorkiem godzine po nim. Więc jadę w stronę Santa Rina, plaży gdzie nieopodal niej mieści się moja klinika. Zawsze po piętnastej i zjedzeniu obiadu w domu, idę tam pobiegać. No to jadę i jak dojadę do kliniki to podchodzę do drzwi i je otwieram sprawdzając czy Derrick jest... albo Duży D jak się woli nazywać.
Offline
Pojechałaś zatem do kliniki. Tam po chwili pojawił się Big D ze swoim pupilem. Jego rany po ostatniej bójce z kundlami już się goją. Pani z Yorkiem, któremu wszy się zalęgły przyszła jak zawsze o umówionej godzinie. Później miałaś jakiś kilku pacjentów z pupilami w kolejności: Owczarek Niemiecki, Kot dachowiec i jakaś dziwna papuga. W pracy był generalnie spokój. Big D jak zwykle się do ciebie przymilał, a pani Dawney pytała się czemu ty jeszcze za mąż nie wyszłaś. Po powrocie do domu i zjedzeniu obiadu poszłaś pobiegać
Offline
Legat
Więc na obiad zjem jak zwykle posiłki wegetariańskie, a następnie idę się ubrać w swój strój do biegania. Leginsy sportowe, czarna podkoszulka i żółta bluzka do biegania. Do tego żółte kolanówki i czarno żółte buty do biegania. Wychodzę więc z domu zamykając go uprzednio i zakładam słuchawki i puszczam sobie muzykę. Następnie biegnę tak jak zawsze. Do latarni morskiej w Santa Rina.
Offline
Więc zjadłaś sobie i zamknęłaś dom. Muzyka już sobie leci. Ty sobie spokojnie biegniesz plażą, a niedaleko dostrzegasz dziwne zjawisko. Ludzie z gangu Big D "nalegało" by kilka lasek w bikini z nimi skoczyły na piwo do baru. Słońce bardzo ładnie świeci na niebie. Prawie żadnej chmurki
Ostatnio edytowany przez Marax (2017-07-14 18:47:03)
Offline
Legat
Mimo wszystko są na mojej drodze a nie zamierzam zmieniać nogi. Poza tym znam Big D i wie iż jak ktoś z gangu żółtych (czytaj jego) mi coś zrobi cielesnego to ma przechlapane... nie mówił tego im chyba ale wiadomo. Żółci są Afroamerykańskim gangiem. Tylko czarni tam są. Ja chodzę w żółtym i czarnym i różowym od urodzenia, głównie żółty. Uczepią się, czy nie, od tego zależeć będzie moja reakcja... poza tym mam nadzieje iż któryś z nich zna Big D... bo zapomniałam mu coś dać podczas jego wizyty.
Offline
Tych gości jest czterech. Każdy z motorem. Laski są trzy i chyba już się przysiadają do nich. Ten ostatni spogląda na ciebie. Widzisz że ma Na łbie żółtą bandanę na łysym łbie oraz ciemne piloty(okulary przeciwsłoneczne). Macha do ciebie w stylu "choć tu mała"
-Ej mała choć tu
Offline
Legat
Przystaje na chwile i podchodzę do niego powoli nie bojąc się lecz zaciekawiona. Pauzuje muzykę i ściągam słuchawki i spoglądam na niego zaciekawiona.
- Tak? W czym mogę pomóc? - zapytałam się nie kryjąc zaciekawienia. Tak... wiem iż ma ochotę mnie zaliczyć. Mimo iż D nim rządzi to mimo wszystko gang to gang. Czekam spokojnie aż odpowie, kładąc prawą dłoń na biodrze, które przy tym lekko przesuwa się w lewą stronę robiąc pewną pozę. Następnie czekam dale, przyglądając się mu i reszcie, zwłaszcza dziewczyną.
Offline
-Chcesz się przejechać?- tu pokazuje ci dłonią motor. Fajny chopper nawet. -Z chłopakami i koleżankami jedziemy do baru. Też chcesz? Takiej ładnej to nie jedno piwo postawię
Uśmiechnął się wiesz w jaki sposób. Te dziewczyny uhahane siadają za pozostałymi gośćmi z gangu
Offline