Oficjalne Forum No3D, wita Cię
Legat
Ta chwile postała... i zaczeła się tarzać w piasku. Jakby psiak. Po chwili machneła nieuwaznie ogonem i powstał wiatr... który ci zdmuchnął gałązkę i listek. Po chwili odkryłeś iż jej wzrok spoczął na tobie.
Wel shit...
Offline
...
Czy moje życie teraz dobiega końca?
Zachowuje dumę do końca, w końcu dymałem smoczycę, i siadam na pierwszym lepszym obalonym drzewie.
-Ciekaw byłem gdzie tak skrycie wódz udała, nie sądziłęm że zobaczę co zobaczyłem. A co się zobaczy to się już zobaczy. Jak to mawiał mój dziad, póki oczu nie stracił w jednej walce.
Offline
Legat
- Zdajesz sobie sprawę iż właśnie sugerujesz mi jak cię ukarać? - powiedziała po fragmencie jak wspomniałeś o oczach. Po chwili smok westchnął i wrócił do ciała Szefowej.
- Prawda, jestem Draconisem. Mam to po matce, a ona bo Babce... wszystkie rządziliśmy wami po tym jak gościu od was wydymał moją przodkinię. No ale cóż... - rzekłe i położyła miecz na rękojeści swego ostrza.
- Co zamierzasz z tym zrobić?
Offline
-A co ja mogę zrobić? Jestem tu po to by odbić kraj, cały. Nie pojedyncze miasta, mogę zginąć w ostatniej bitwie ale niechcę teraz bo przodkom nie będę mógł w oczy spojrzeć. Z wodzem nie mam szans w walce ale jeżeli trzeba to stanę bo tak już jest. Jestem świadom tego że nie powinno mnie tu być ale nic nie poradzę że ciekawość jest w moim rodzie równa z pociągiem do gwałtów-
Wzruszam ramionami i drapie się po brodzie. Albo czeka mnie śmierć, albo będę konał jeszcze żyjąc
Offline
Legat
Ta spoglądała na ciebie i po chwili westchnęła.
- Jeśli powiesz komuś o tym co widziałeś... to o śmierć będziesz mnie błagał - powiedziała twardo i ruszyła spowrotem do wioski.
Offline
Legat
Okazuje się iż zmierza tutaj armia wroga... więc czeka was walna bitwa. No... wszyscy się kescytują z tego powodu. Będa tutaj koło 12.
Offline
Legat
Wszyscy dosłownie wrzeszczeli z czego jeden ocierał się o drzewo. Astrid siedziała spokojnie i sobie piła wodę... ona inaczej się odpręża przed walką. Po około godzinie widzisz już wroga armie.
Offline
Specjalnie ustawiłem katapultę i namówiłem kogoś by mnie wystrzelił w ich stronę. Lecę zatem z uśmiechem i pianą na pysku. W jednek dłoni topór, w drugiej miecz. Robię im sieczkę od środka, takiego jak ja nie utrzyma i stu takich. Napędza mnie cały czas myśl o tym że pieprzyłem wodza
Offline
Legat
i jebnąłeś w cały szereg, gwałcąc przy tym pewną lekarkę co tam była jeszcze w szeregu. Zacząłeś mordować wszystkich a po chwili w ich szeregi wbiło się paru innych drateirczyków.
Offline
Legat
Po chwili coś cię kopnęło i poleciałeś na ziemie. Kiedy spojrzałeś na niego dostrzegłeś podstarzałego mężczyzne z katanom oraz w pancerzu bez hełmu. Widać iż chce z tobą pojedynek. Drateirczycy i Verminiańczycy odsuneli się od was wciąż walcząc.
Offline
Legat
Ten zrobił piękny unik oraz wykonał cięcie które cię zraniło.
Osz ty kurwa...
Offline