Oficjalne Forum No3D, wita Cię
Użytkownik RPG
Rex: wszedłeś na dach i otrzymałeś sygnały żeby obie ręce dać do góry. bo dostaniesz kulkę. Sygnał był od snajpera. Motocyklista który z bliska wyglądał niemal na ninję zwinął linę spowrotem.
Alice: widziałaś jak krzak wdrapałsię na dach a ninja zwinął linę spowrotem do plecaka i uniósł rękę spowrotem.
Offline
Legat
Obserwuje obydwu.
Offline
Użytkownik RPG
Rex:
- ta ale wątpię żebyś był w stanie jej udzielić... chyba że masz insulinę... co do imienia ktoś kto się o nie pyta powinien przedstawić się sam najpierw.- rzekł cicho. Następnie ruszył w kierunku kościoła z jedną ręką podniesioną na drugiej trzymając dziewczynkę w kocu.
Alice:
widziałaś jak krzaqk podniósł obie ręce i powiedziałcoś do ninjy... tamtej którko mu odparł i ruszył znów w stronę kościoła.
Offline
Legat
Powoli Schodzę po schodach by opuścić im linianą drabinkę. Schody sama zniszczyłam... tego dnia zginęło wiele Grzybiarzy. (Alice tak nazywa Zombiaki) Czatuje koło drabinki.
Offline
-Mów mi Rex, niestety nie mam insuliny ale mogę pomóc w jej znalezieniu-idę za motocyklistą nie wyciągając broni i słucham się poleceń, przy okazji ściągam ghili i chowam je do plecaka.
Offline
Użytkownik RPG
Rex:
schowałeś Ghili
- John... a to Lucy... moja młodsza siostra... i dzięki za troskę ale myslę że w wieży coś mają... - rzekł po czym doszedłszy do drabinki zaczął wchodzić używając tylko jednej ręki.
Alice:
Widziałaś jak zbliżali się powoli. Krzak przestał być krzakiem jakby go ogrodnik odwiedził. po chwili widziałaś jak ninja wchodził używając tylko jednej ręki. gdy wszedł zauważyłaś że tym zawiniątkiem które trzymał była mała na oko 13 letnia dziewczynka. Dziewczynka była nieprzytomna. Wyglądała źle. Ninja tylko spojrzał na ciebie i rzekł:
- błagam powiedz mi że masz insulinę... - rzekł
Offline
Legat
- Mam nawet w nadmiarze. Nie mam insuliny a w pobliskiej aptece wszędzie leżało więc wzięłam na zaś by podróżnikom dać. Jestem Alice Johnson. Jedyna mieszkanka tej mieściny.
Offline
Użytkownik RPG
Alice:
- John Garamond... a to Lucy... moja młodsza siostra... - rzekł
W tym momencie niedawny krzak się wdrapał po drabinie
Rex; wlazłeś po tej drabinie i usłyszałeś kawałek rozmowy.
Offline
Legat
Podchodzę do apteczki ściągając moją chustę z ust i kaptur pokazując swój wygląd 17 letniej dziewczyny. Podaje facetowi insulinę.
Offline
Użytkownik RPG
Alice:
Ten facet również zdjął bandanę. Na oko miał 22 lata.
Rex: tej snajper to była 17 letnia dziewczyna. Ninja natomiast wyglądał na 22 lata.
Oboje; jedynym co wyróżniało tego ninję było brak policzka po lewej stronie. brak który sprawiał że całe uzębienie jego lewej strony twarzy było widoczne. wyglądało to jakby ktoś lub coś wyrwało mu z tamtąd kawał ciała.. lub jakby ktoś mu odstrzeliłten kawałek twarzy. dosyć stara rana na oko. John bo tak miał na imię odłożył Lucy na podłogę po czym podał jej zastrzyk insuliny. mała miała na sobie ochraniacze rowerowe i widać było że nie jest ona typem dziewczynki którą się nosi na ręku przez cały czas. Przy pasku również miała pistolet kotwiczkowy. spała jeszcze. John po tym jak pokazał wam swoją twarz znów założył na ni ą bandanę.
Ostatnio edytowany przez Kagemiron Torino (2016-11-25 22:07:28)
Offline
Legat
Patrzę na to niewzruszona. Wzruszam ramionami po chwil patrzę na tego krzaczor-mana.
- Nic nie potrzebuje. Dokąd zmierzacie? - spytałam podchodząc do szafki gdzie mam jedzenie jednocześnie gotowa na nagły atak.
- Wody, soku, Koniaku?
Offline