Oficjalne Forum No3D, wita Cię
Legat
Budzisz się na polanie... w lesie... mrocznym lesie. W sumie nie wiesz co się stało... poza tym iż tropiłeś Arch Tempered Kirin, lecz później okazało się iż trafiłeś na sprytną bestie i wyszło najaw iż to ona ciebie tropiła, co potem potwierdziła zrzucając cię z klifu. Po tym odtknąłeś się tutaj...
Nie wiesz gdzie jesteś...
Nie wiesz ile czasu minęło...
Ale jedno jest pewne, gdyż ta okolica nie przypomina tej w której byłeś.
Offline
Szelma lvl 5
W nienawiści do Arch Tempered Kirina tak nas wychowano.
A przynajmniej to myślał łowca po oberwaniu kopytami w klatę. W tym momencie Łowca żałował, że nie miał na sobie zbroi z Kulve Tarotha.
Ale no cóż. Pancerz Dobera dawał potrzebne bonusy i pokazywał jego boskie, wyrzeźbione ciało. Do tego pomalowane tradycyjnymi barwami.
A hełm Wigglera pomagał we wspomaganiu kompanów.
- Miałstrzu! Miałstrzu! - uderzenie miękkiej łapki w policzek nie bolało. Ba, nawet go nie poczuł. Jednak cios gitarą już tak.
- Ło kurwa! - łowca podniósł się do siadu i zaraz potem poczuł ból żeber i zasyczał. - O hej Monarcha. Jak zdrowie? Bo ja złamałem żebro - burknął łowca.
- A wiesz jak jest Miałstrzuniu. Jesteśmy w przysłowiowej dupie. - oznajmił Koleżkot.
Łowca tylko pokręciło głową i sięgnął do torby. Wyjął z niej niebieskiego grzybka i mega miksturę. Potem zjadł grzyba i wypił miksturę. Czując że ból słabnie, powoli się podniósł. Spojrzał na swoje wyposażenie. Niż myśliwski pewnie był. Tak samo Świetliki i tarcza, ale zaczął rozglądać się za mieczem.
Offline
Legat
Był niedaleko ciebie... obwąchiwał go... wilk z drewna. Widać iż ciebie nie zauważył. Patrząc na jego rozmiary, to mała bestia. Na pewno nie warta polowania, ale no cóż. Tak czy siak jest koło twojego ostrza. Do tego sam las dawał przekonanie iż skrywa w sobie więcej jebutnych potworów niż takie z którymi walczyłeś.
Offline
Szelma lvl 5
- Okolica przypomina trochę Prastarą Knieję - stwierdził łowca kierując wzrok na drewnianego psowatego. Jak Odogaron. Całkiem ciekawe. Ale fakt, że obwąchiwał miecz łowcy trochę mu nie pasował. Killer Queen za ten czas poprawił gitarkę w dłoni, też gotowy do ataku.
Pierwsze dwa kroki były zrobione powoli, ale szybko przerodziło się to w sprint z zamiarem zrobienia wślizgu, chwycenia miecza i przywaleniu drewniakowi tarczom.
Offline
Legat
Ten się rozleciał na kawałki. Kiedy po chwili zawało się iż to był koniec, nagle zaczął się odbudowywać... dobierając sobie drewna z pobliskich drzew czyniąc się jeszcze większym. Nagle zawył w niebo. Oj to nie będzie takie proste jak sądzisz. Po chwili rzucił się na ciebie i ci przywalił łapą posyłając cię na ziemie. Ale to dla łowcy... lekkie obrażenia.
Offline
Szelma lvl 5
Spod maski Wigglera zaczął się śmiech. Radosny śmiech.
- Ah! Nowy świat, nowe wyzwania! - oznajmił zadowolony, chwytając miecz lepiej i doskakując do przeciwnika wykonując cięcie od dołu. Potem uderzył dwa razy tarczą w twarz, odskoczył, naładował kolejny cios, doskoczył, uderzając spróbował użyć pyska bestii do wybicia się w powietrze i ostatecznie zeskoczył mieczem w dół, próbując wskoczyć na plecy Bestii.
- Pora wybębnić melodię obrony Miałstrzu! - oznajmił koleżkot wskakując na bembenek i wydeptując rytm.
Offline
Legat
Udało ci się wylądować, lecz niemal odrazu ten wywalił się na plecy przygniatając cię co spowodowało też po chwili puszczenie "lejców" po czym ten uskoczył. Widzisz iż ta bestja mimo iż jest zrobiona z Dębu, debilem nie jest. Po chwili wzięła wdech i... buchnęła zielonym ogniem.
Logic 100%
Offline
Szelma lvl 5
Sam fakt, że bestia zrobiła wdech był wystarczającym znacznikiem do przygotowania się do uniku dla łowcy.
Nie był to w końcu pierwszy raz kiedy bestia robiła coś takiego. Po wykonaniu przewrotu w bok, lądując na równych nogach, Łowca wykonał kolejny odskok, tym razem z trochę innym planem. Raz jeszcze doskoczył do przeciwnika uderzając go mieczem i wybił się w powietrze, ale teraz zaczął upadać z zamiarem przyjebania drewniakowi tarczom. Zaraz po swoim lądowaniu, zamierzał uderzyć dwa razy mieczem i wykonać ślizg pod bestią żeby stanąć po jego drugiej stronie i przywalić mu tarczą.
Offline
Legat
Cios tarczą go rozwalił... ale po chwili się znowu złożył. Tak to możesz w nieskończoność, trzeba znaleźć to coś co sprawia iż tak się potrafi składać. Przysłowiowy katalizator czy nawet Serce mogą być tego powodem. Musisz je jedynie znaleźć, a okazja do tego jest tylko wtedy kiedy jest on rozwalony. Więc... napierdalaj pan.
Offline
Szelma lvl 5
- Dlaczego... ty... nie... zdychasz! - zawołał po chwili na co Killer Queen się zaśmiała.
- Adamantowe Ziarno, Miałstrzu! - powiedziała na co mistrz też się zaśmiał a potem wykonał dwa cięcia mieczem w bestię i kolejny cios tarczom dla kontynuacji kombinacji. Zaczął też szukać źródła formy tej istoty.
Offline
Legat
Nagle...
- Jestem niezniszczalny kurwo - powiedział... drewniany wilk.
...
...
Tak, dobrze słyszałeś. Potwór przemówił. Tak czy siak dopiero po 4 rozwaleniu go, udało ci się zobaczyć "rdzeń" w okolicy pomiędzy żołądkiem a tyłem, nad jelitami. Nie mniej by go dosięgnąć, trzeba go rozwalić ponownie. Dlatego też rozwaliłeś go przecinając owy rdzeń na pół. Wilk po chwili wybuchł w zielonym ogniu
Offline
Szelma lvl 5
Praktycznie zaraz po przecięciu rdzenia i wybuchu bestii, Łowca podszedł do szczątków i zaczął je badać, z zamiarem wyciągniecia wszystkiego co przydatne. Gdy już to wszystko wyjął to usiadł pod drzewem, wyjął swój przewodnik polowy i naszkicował bestię. Dopiero potem wstał raz jeszcze.
- Dobra, idziemy na poszukiwania... czegokolwiek - rzucił do koleżkota który wskoczył mu na ramię.
- Ta jest Miałstrzu! Pokażemy temu Nowemu Nowemu światowi kto tu rządzi! - oznajmił zadowolony.
Offline
Legat
Szedłeś przez las który był mniej "zaludniony" niż typowe pola łowców. Tak czy siak na niebie w pewnym dostrzegłeś coś pokroju smoka... nie mniej był jakby dopasowany kamuflażem do lasu. Tak czy siak widziałeś iż zniknął za pasmem gór. Które były raczej niedaleko jak na duże odległości.
Offline
Szelma lvl 5
Łowca żałował, że nie miał przy sobie lornetki, ale trudno. Spojrzał tylko w kierunku potwora starając się dostrzec jakieś szczegóły. Wiwerna latająca w kolorze lasu sprawiła, że jego pierwszym skojarzeniem była Rathiana, Jeśli się nie mylił, mógł mieć przed sobą problem, z racji, że nie miał antidotum, będzie musiał znaleźć jakieś zioła. Ale, że las był dość nieznany to mogło być problemem. No ale trudno, na razie postanowił znaleźć dla pewności kilka ziół z których mógłby zrobić antidotum.
Offline
Legat
Tak więc podróż do niego trwała 2 dni i noce. Było tu sporo nieznanych ci ziół... ale też parę które miały podobny wygląd z do tych z twoich stron. Może będą miały ten sam efekt. jesteś już więc niedaleko leża tego dziadostwa latającego. Próbujesz zrobić antidotum? Czy idziesz Yolo Swag?
Offline