Istnienie...
A raczej twoje istnienie. Dość zagadkowe było to twoje istnienie. A może jest? Może jednocześnie jest i było? Kto wie? Czy byłeś pacjentem zero? Czy wręcz przeciwnie? A może tak naprawdę nie jesteś i nigdy nie byłeś istotą rozumną, człowiekiem czy starożytnym, w zasadzie nikt nie wie.
Więc...
Dlaczego...
To wszystko jest takie...
Nagle!
Wyrwałeś się ze snu. A może transu, otwarłeś oczy. Twoje zmysły wróciły do normy i raz jeszcze byłeś w mieście. A raczej w slumsach. Ukryty w jakiejś żałosnej uliczce, było już po świcie i słyszałeś kroki różnych ludzi... i Starożytnych kroczących po ulicy. Ty za to dalej byłeś ukryty za jakimś śmietnikiem. Nie było zbyt wiele innych miejsc w których ktoś pozwolił by spać tobie. W zasadzie dla kogokolwiek bez jakiegoś "domu" ciężko było by znaleźć miejsce, ale tobie to tak w zasadzie w szczególności. Jednak jedno było teraz pewne. Wstałeś, obudziłeś się i teraz mogłeś już szukać nowego sposobu na przeżycie. Czy to coś zjeść... czy to poznać informacje. W zasadzie twoja wola.
Tylko co zrobisz?
Zwłaszcza po tak dziwacznie egzystencjalnym śnie?
|