Oficjalne Forum No3D, wita Cię
O, drzewo to pewnie dom jakiś biologów. Członkowie komisji badawczej na ogół w takich siedzieli, dlatego też łowca dziarsko zbliżył się do niego i zaczął pukać do drzwi. Dość głośno.
Dotarłeś o świcie. Dosłownie jedynie co łaziło po drodze to kurwa kogut który szukał zajebistego miejsca do zapiania oraz wkurwienia przy tym jak najwięcej liczby osób. Niby normalne miasteczko... nie licząc jebutnego drzewa zrobionego z kryształu. To chyba ważny budynek...
...
...
Chyba powiadam.
Cóż, dobry łowca powinien zawsze być gotów wyciągnąć broń i zacząć walczyć. A, że Sword and Shield chowa się i wyjmuje najszybciej ze wszystkich broni to było nawet łatwiej.
Na razie jednak ignorował, to, że ktoś go obserwował, raczej poszukując jakiegoś domu który wydaje się ważniejszy niż inne. To na ogół działało.
Po dłuższym czasie doszedłeś do wioski, inna sprawa była taka iż jest opuszczona. A to dziwno bo widoczne są tutaj ślady jakby ktoś tu jeszcze przed paroma minutami mieszkał, a sama osada nie wygląda jak opuszczona. Do tego ciebie i twojego kompana dręczy uczucie iż was ktoś obserwóje. Wiesz jedno... chyba lepiej miej broń w pogotowiu.
- Powiedziałbym, że nasza pierwsza ekspedycja to sukces - stwierdził Łowca.
- Zgadza się Miałstrzu! Komisja Badawcza na pewno będzie chciała wiedzieć co to za Mrrrronstrum to znaleźliśmy. - stwierdziła Killer Queen.
- Tam jest osada, na razie chodźmy tam, może znajdziemy jakąś mapę okolicy czy coś - rzucił Łowca i i ruszył dziarsko ku wiosce.
Wyszedłeś z swoim kotowym companionem, i niemal od razu dostrzegliście w oddali jakąś osadę. Była dość spora jak na odległość która sugerowała iż dotarcie do niej zajmie ci cały dzień. No, lepiej to niż brak jakiejkolwiek wioski, nie? Tak czy siak, cel jest ustalony. Masz jeszcze coś tu do zrobienia?
Łowca bez upchnął obiekty do swojego ekwipunku aż dotarł do serca. Które próbowało odepchnąć jego broń. Ale oczywiście, jakieś nędzne odpychanie broni go nie zatrzyma, a przynajmniej nie zamierzał pozwolić by go zatrzymało. Dlatego po prostu chwycił serce w dłoń i je wyrwał. A kryształowe serce jakoś go nie martwiło. W końcu nie takie rzeczy Elder Dragony miały.
Po zebraniu wszystkiego co się dało spojrzał na kota.
- Cóż, głowy nie weźmiemy, ale trudno, chodźmy może znajdziemy jakieś Skrzydłoskomi. Albo chociaż jakieś miasto - stwierdził i wyszedł z jaskini.
udało ci się zebrać łuski, zębów okazuje sie dziad nie miał, dopiero potem okazało się iż on ma je chowane, Kolce zresztą to była inna sprawa, bo były robione z substancji podobnej do potu, lecz szybko się krystalizowała zaraz po zetknięciu z powietrzem. Poza tym udało ci się dobrać do serca. Zauważyłeś iż samo serce jest dziwne, bo to w zasadzie kryształ... oraz o dziwo oddziałuje na twoją broń jakby ją... odpychając.
- Ok boomer - oznajmił donośnie Łowca i zaśmiał się.
- Miałstrzu... przysięgam, jeszcze jeden taki suchy żart a to ty oberwiesz Miałotowem - rzuciła Killer Queen.
- Oj no wybacz, musiałem. No ale teraz to nie istotne, chodźmy przeszukać ciało! - rzucił i podbiegł do zwłok chowając miecz i wyciągając sztylet po czym zaczął skrórować potwora. Starając się zebrać łuski, pazury, kolce, zęby, cokolwiek.
No i bam. Wybuch taki iż całą jaskinią zatrząsnęło. Bezgłowa bestia padła martwa na ziemie. No... może piosenki na nią nie działają, ale jak to pewna sekta mówi...
"Non who lived can survive the flame"
Tak czy siak, potwór padł martwy na ziemie i jedyne co się teraz dzieje to dziwna grobowa cisza.
- To trochę... cringowe gościu - rzucił łowca zasłaniając się tarczą. Potem znowu gwizdnął do koleżkota i tym razem ten wygrał melodię która chroniła przed wiatrem. - No i te całe wierzenie, że jesteś najlepszy na świecie. Też chujowe i właśnie dlatego! Zabójcza Monarcho! - łowca wskazał ręką w której trzymał tarczę na potwora. - Explode his ass kabobs! - na te słowa Monarcha złapała swój Koleżkotowy Boomerang (tak, Boomerang) i cisnęła ekplodującym berłem stworzonym z wybuchowego Cesarza Ognia prosto w mordę bestii. Żeby ją wysadzić.
Ten mimo ślepoty, chyba wyczaił co planujesz zrobić i w porę zrobił unik, nie mniej jednak udało ci się go raz dziabnąć po oku. Ten po odzyskaniu wzroku spojrzał na odbicie w krysztale i zaśmiał się.
- Hyh... no nieźle. Ale to wciąż... - rzekł i napluł do góry tak iż jego ślina spadła na jego oko... po chwili zobaczyłeś iż ma dwoje oczu znowu.
- ... jesli myślisz iż jakimiś piosenkami pokonasz Boskiego Greila... to muszę cię zmartwić. Na inne stwory może to za działa. Ale używanie tego do walki ze mną to jak użycie papieru do zniszczenia stali - rzekł i znów ruszył wykonywać swoje mocne podmuchy skrzydłami. Do tego zaczął też zaczął rozwalać pobliskie kryształy które poniesione wichrem zaczeły służyć jako pociski.
- Mogłem wziąć Longsword... - burknął pod nosem Łowca. Z powodu Blightu narzuconego przez kwas chwycił dziarsko oczystkę w dłoń i zjadł ją (taki orzech który leczy efekty takie jak Redukcja Życia Vaal Hazaka) Zaraz potem zagwizdał.
- Słyszę cię głośno i wyraźnie Miałstrzu! Pora na trochę gadżetów Koleżkota! - zawołała Killer Queen i zaczęła grać Neutralizacje Wydzielin na swojej Koralowej Orkiestrze. W tym czasie łowca ruszył w kierunku wroga starając się unikać wszelakich plam kwasu.
W planach miał ponapierdalać tą durną jaszczurkę po oczach.
Udało ci się ją oślepić, oraz on ciebie też lekko bo kryształy w jaskini trochę nasiliły to światło. Wtedy też odkryłeś iż ten kwas reaguje inaczej z skórą... bo ma za zadanie jakby osłabiać przeciwnika oraz uszkodzić mocno jego pancerz. Oboje jesteście jakby unieruchomieni... ale ty masz teraz większą przewagę. Lecz puki nie znajdziesz jego słabego punktu, walka może się niemiłosiernie przeciągać.
Łowca odskoczył od kwasu i zaczął odbiegać dalej, żeby pobiec na jakieś podwyższenie. Zagwizdał żeby koleżkot pobiegł za nim. Unikając jak najuważniej kwasu. To była niestety rzecz która jego półgołe, idealnie wyrzeźbione ciało, mogła zranić. A tego by nie chciał. Załadował kolejny flashpod do procy i wystrzelił przed oczy bestii.